wtorek, 10 marca 2009

Nastrojowo...cd...

Nastrojowo i z pięknym żyrandolem przy okazji...





...poduchy dopełniające nastrojową całość...













... w bliskości z naturą i mchem na stole...


Wakacje w górach

Jak chciałabym wychować swoją córeczkę? W taki sposób aby nie oceniała ludzi pochopnie, aby żyła w zgodzie ze swoimi myślami, kierowała się w życiu sercem i intuicją, a nie tym co powinno się robić bo tak należy. Chciałabym ją wychować w szacunku do natury i jej darów, aby kochała każdy budzący się dzień i dziękowała za każdy zachód słońca, za śpiew ptaków i trawę pod stopami. Chciałabym ja wspierać we wszystkich dążeniach, aby miała we mnie powierniczkę tajemnic i sekretów. Aby nie usłyszała ode mnie słów krytyki za swoje czyny tylko szczerą rozmowę na każdy temat.


Motylem być...

Marzycielka...
To nasza córcia w pełnej okazałości, czyż nie cudna?



Jestem dumna z tego zdjęcia, rożek nocny...


Amazonka czyszcząca swego ogiera...




W ramionach taty tak bezpiecznie...





To były cudne wakacje, we trójkę sami w górach, bez nadzoru, kontroli... Jak ja kocham te góry, czy już to pisałam?Kocham, kocham, kocham... i kocham tego mężczyznę wyżej, jak go tylko zobaczyłam wiedziałam, że będzie mój, miłość od pierwszego wejrzenia. I wierzę, że nic nas nie rozdzieli, a niedługo będziemy rodziną. Po co tak naprawdę stworzyłam tego bloga? Tak w głębi serca tworzę go w konkretnym celu. Jako archiwum moich zbiorów, tak lecz nie tylko. Mam nadzieję, że przyczyni się on, nie do zrozumienia bo na to nie liczę, do poznania moich uczuć, tego o czym marzę, czego od tylu lat pragnę i do czego tęsknię. A ta nadziej a związana jest z pewną osobą, która niestety ma inne wartości w życiu, inne priorytety, inne dążenia, inaczej by chciała mi życie ułożyć. Nie liczę na zrozumienia bo to chyba by było za wiele i za wiele szczęścia. Ale ja nie odpuszczę, będę walczyć o swoje marzenia, bo chcę być w końcu szczęśliwa, chcę dać szczęściu szansę. Być może ta osoba po przeczytaniu tego bloga zmieni też siebie i swoje nastawienie do życia i przekona się, że można żyć inaczej, piękniej, w zgodzie ze swoim ciałem i umysłem, a nie w ciągłej szarpaninie. Może jej pokarzę, że potrafię zadbać o swoje interesy, że zawsze dążę do obranego celu i nie poddaję się.

niedziela, 8 marca 2009

Nastrojowo...















Nastrojowo...

















Nastrojowe miejsca to dla mnie takie, w których można usiąść po ciężkim dniu i się zrelaksować z kubkiem gorącego kakao lub mleka z miodem w dłoniach, otulona kocem po prostu patrzeć w dal, słuchać śpiewu ptaków lub po zmroku wypatrywać spadającej gwiazdy. Miejsca, gdzie można mile spędzić czas z rodziną, na świeżym, rześkim powietrzu. Miejsca z mnóstwem kwiatów, świec. Miejsce, w którym będę mogła się wyciszyć czerpiąc natchnienie i szkicując soje projekty...